Czasami usiądę
i ręka mi zadrży - jak nic
w gitarze się złożę...
-O Boże, o Boże tam ludzie zebrali już chleb
i w polu tak smutno tak szaro
- za pługiem
z rozmową nie ciągnie się nikt
a mnie trawią ognie
-i zamki strzeliste na szkle
uleciały w szare niebo stada wron
i pod lasem jeszcze słychać dzieci
świat się zbroi – wszędzie nowa broń
dłoni moja chroń mnie Chroń
Czasami popatrzę
i cichy nachodzi mnie gniew
ktoś rzucił: bądź zdrów!
( we mnie to się zbierało na deszcz...)
i ktoś milczał nie słuchał go nikt
gdy kiedy usiądę
–ściągam z głowy kołpak z pawich piór
- jaki jestem wtedy mały
- jaki drobny wśród ognia i chmur
Uleciały w szare niebo stada wron
i pod lasem jeszcze słychać dzieci
świat się zbroi – wszędzie nowa broń
dłoni moja chroń mnie chroń
tu ciągnie się jesień
- snują dymy się sinawo bure
wczesną porą światełka domów
zapinają nieba koszulę
ja wtedy gdy mogę
w marzeniach zawadzę o świt...
i lecę w dół deszczem
i serce leciutko mi drży
pod lasem już szaro
a ja chłopiec wpatruję się w chmurę
moja jesień i źrebak wolności
zjadły wczoraj pieczoną kurę
Rajmund Dobrzyński 23.09.198