Problem koloru 1994

29 September 2021

Problem koloru

 

Problem koloru jest jak chmury ołów

powracający jesienią

Kolor przewraca nieba jak pierzyny

barwy miesza namiętnie

oczy przyciemnia

i budzi pamięć zapachu włosów za uchem

- z zeszłego roku –

 

Problem koloru powraca namiętnie

i pies twój przyjaciel u nóg leży cicho

nie wie gdzie krążysz myślami swoimi

lecz daje ciepło jak każdej jesieni

 

Wczoraj był wtorek

niespecjalnie inny

niż dzień świąteczny albo dzień urodzin

znowu myślałeś o dłoni i palcach

grających w kolory niegdyś na gitarach

gdy buchało złoto z kufli z białą pianą

 

Słowo się rodziło w granacie wieczoru

mokry oddech poruszał ukryte emocje

pochylałem brąz włosów nad brąz dwojga oczu

pozwalałem brwiom oprzeć się na kroplach potu

czasem wargi sięgały pamięci naskórka

lub podawały piwo dotykając ucha

 

Młody wieczór otwierał ramiona jesieni

fioletowym wiatrem pachniało 

muzyką

w stertach siana złotego za drewnianą ścianą

zasypiało licho nielicho pragnące

lewą dłonią nie mając odwagi się zbliżyć

 

Pachniało więc sianem i tą pomarańczą

roztartą  na dłoni z którą mógłbym tańczyć

- lecz tylko na zawsze nie mówiąc niczego

pochylając włosy

nad stopy chorego

zamykając wieczór dotykaniem wzroku

w milczeniu dłoń ścisnąwszy

wśród złotych półmroków

                 

      Rajmund Dobrzyński  Kwiecień  1994

 

wiersze poems Rajmund Dobrzynski
Facebook Rajmund Dobrzynski
wiersze poems Rajmund Dobrzynski
mail to Rajmund Dobrzynski