Spacer nad morzem
Odwiesiłem codzienny płaszcz
płaszcz późnej młodości
w którym żegnam was.
Płaszcz w którym chodzę
na spotkania z sobą
ubieram go
kiedy kocham Was.
Kiedy wiosna się waha
czy spotkać mnie chce
ja piszę list do lata
i podpisuję Twój Zięć.
A lato nie ma córki
tylko dziurawe portki przygody
wysyła mi kurierem plecak
ażeby dodać mi urody.
Chce abym dłonią dotykał
kiedyś wpatrzony we mnie wzrok
i namalował rysunek życia
ciepło i drżenie czułych rąk
Dziś bez koszuli piję kawę
nad brzegiem morza
gdzie biegliście ze mną
W kałuży w piasku
błękitne słońca
chcą słuchać skrzypiec
którym serce pękło.
maj-czerw. 2023 Rajmund Dobrzyński morze-Wwa.