Gdy tango sączy się…
w 20-tym roku młodej Polski
stoję przy domu
pośród sadów
w bielonym miejscu
wśród obłoków
Zadzieram głowę
na niebie skowronki
opuszczam ramię
w dole złote łąki
opuszczam życie me
widzę emocje uczucia
opuszczam sam siebie
w dawne się czasy zapuszczam
Syn ojca po matce warszawski
syn lasów
powstaję i padam zawczasu
ku wierszom kieruje się ręka
Gdy tango sączy się
gdzieś z 20-tego roku Młodej Polski
jestem na błoniu gdzie źrebięta
z gitary strun płynie moja krew
wokół Lotniczej szkoły
krąży rumak rączy
co mija ma być utracone
co utracone na wieki nas łączy
Krew w żyłach rozbudza wspomnienia
Pół wieku później na łące nad rzeką
wypijam kufel nostalgii niechcący
pochylam głowę nad szumną młodością
było cudownie
nikt mi nie zaprzeczy
siedemdziesiątych lat melodię
zawdzięczam chłopcom
których cięto szablą
słońce mi złoci horyzont
Bzy kwitną ...
Padam i wstaję przed Minioną Bitwą.
Rajmund Dobrzyński 2013 Dęblin