MŁODOŚĆ
To naskórek
czekający dotyku
to promień słońca
na nadgarstku
to pożądanie
w białej pościeli
gdy lat dorośniesz kilkunastu
To prosta droga
wśród zbóż pozłacanych
i błękit nieba
co śpiewa przygodą
głupie Cię Kocham
powiedziane rano
i sen że razem
leżymy pod kołdrą
Błękit bełtany wiarą i nadzieją
i beznadziejny brak doświadczenia
wargi zwilżone koralem maliny
czułość zbudzona w dniu urodzenia
To pożądanie
i duszy wspólnota
w oczy patrzenie trzymając za rękę
drżenie źrebięcia
na zielonych łąkach
bieg nieskończony
za nieznanym szczęściem
Rajmund Dobrzyński 12.2022 Wwa