OJCU
Nostalgia jak zabawka
drewniany konik
który pękł
kołysze sercem nieustannie
wśród chmur nade mną
kreśli sen
idziemy z Ojcem
wiejską drogą
ja toczę kulkę mych lat kilku
i on wpatrzony w moją stronę
chce mi powiedzieć
życie swoje
i szumi Puszcza Kampinoska
my tu byliśmy dwieście lat
w krótkich spodenkach idę boso
całuję w usta maku kwiat
całuję w usta me dzieciństwo
za rękę trzymam bliską dłoń
ten świat bez wrogów
szybko minie
i w coraz głębszą pójdę toń
dziękuję Tato za twą miłość
choć miałeś tyle trudnych wad
z chabrem kreśliłeś mi wrażliwość
dałeś szczęśliwych tyle lat
tam w leśniczówce
twój leśniczy
mi dziecku podał złotą trąbkę
i do tej pory w snach gram na niej
i Puszcza płacze
wśród tych wspomnień
Nostalgia jak te zwierza łapki
zostawia w śniegu życia
ślad
wracam do puszczy
nagi bosy
szukam człowieka
pośród traw
w wodach Łasicy obok lasu
dałeś mi kosz bym łapał ryby
- ten czas na wieczność ocalony –
tam urodzony jestem żywy
Dziś błękit kreślę
w mych rysunkach
Ten potok do łowienia ryb
na złotej trąbce
śnię uczucia
że coś odeszło jestem zły
Dziękuję Tobie za twą miłość.
Rajmund Dobrzyński 01 maja 2023