Powrót do źródeł

27 grudnia 2020

Powrót do źródeł


Siedzę z moim kotem przy oknie

I obmyślam fortunę...

Tyle minęło pieśni co śpiewałem

- dziś nagle do nich wracam

Do mych źródeł

 

Z czarnym kotem przy oknie

Wracam do prawd z dzieciństwa

Czarne jest czarne

Białe białe

Tanie wino to nie jest świństwo

 

Cofam zegar o lat trzydzieści

Niepalący zapalam szluga

Pod sklepikiem geesu w Świątkowej

Obcy kręcą że znają mnie długo

 

Tamte gwiazdy z

Tamtego nieba

Bóg zapalił dziś dla mnie umyślnie

Żebym wrócił do prawd najprostszych

Żebym skręcił w drogi z dzieciństwa

 

Można było zasnąć w wagonie

Co najwyżej było ciut ciasno

Nie leciały jak nóż ostre słowa

- Nożem kroił mi ktoś kromkę z masłem

 

Piłem wino ze wspólnej butelki

Z jakąś grupą na trasie z Tarnowa

Uleciały z mojej pamięci

Oni-święci i Tamte słowa

 

Jesień chmury napędza

Nad oknem

Z czarnym kotem patrzymy na ptaki

On myśliwy gotowy by skoczyć

i ja chłopiec u wrót swej Itaki  

     

  Rajmundd  Dobrzyński 2002

wiersze poems Rajmund Dobrzynski
Facebook Rajmund Dobrzynski
wiersze poems Rajmund Dobrzynski
mail to Rajmund Dobrzynski